Piękna, słoneczna pogoda jaką przywitał nas wrzesień sprawiła, że uczniowie kl. 5 i 6 postanowili zacząć nowy rok szkolny od trzydniowej wycieczki szlakiem Piastów. Wyruszyli na nią wraz ze swymi opiekunami 13 września.
Program był bardzo bogaty, a droga wiodła przez ziemie, na których przed wiekami zaczęła kształtować się Polska. Odwiedziliśmy m. in. Płock, Gniezno, Kruszwicę, Płowce i wiele innych miejscowości, o których uczyliśmy się (lub będziemy się uczyć) na lekcjach historii i języka polskiego. Zobaczyliśmy zabytki znane z ilustracji w szkolnych podręcznikach, przypomnieliśmy sobie legendy i historie związane z odwiedzanymi miejscami i dawnymi zwyczajami. Poznaliśmy cechy sztuki romańskiej i gotyckiej. W Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie dowiedzieliśmy się, jak ubierali się nasi przodkowie, co jedli, czym się bawili i jak walczyli. Mogliśmy przymierzyć repliki strojów, pobawić się ówczesnymi zabawkami, spróbować zemleć ziarno na żarnach… Zobaczyliśmy nożyczki, którymi dokonywano obrzędu postrzyżyn, próbowaliśmy udźwignąć niebywale ciężki miecz i zadąć w olbrzymi róg. Poznaliśmy też mnóstwo ciekawostek związanych z tym, jak żyli ludzie ok. 1000 lat temu.
Na Ostrowie Lednickim przypomnieliśmy sobie fakty związane z przyjęciem chrztu przez Mieszka I. Dowiedzieliśmy się, że być może tu przyszedł na świat pierwszy król Polski – Bolesław Chrobry, i że – jak chce tradycja – tutaj miał on przyjmować w 1000 r. zmierzającego do grobu św. Wojciecha cesarza Ottona III.
Na koniec trzydniowej eskapady zawitaliśmy jeszcze do Biskupina, by zwiedzić jedną z największych pradziejowych osad na ziemiach polskich związaną z kulturą łużycką. Duże wrażenie wywarło na nas trzynaście rzędów połączonych ze sobą chat, z których każda składała się z jednej izby (przeznaczonej dla całej rodziny) i przedsionka, który zimą zajmowały zwierzęta gospodarskie. Nie mogliśmy sobie wyobrazić, jak w jednym łóżku mogła pomieścić się cała, często bardzo liczna rodzina (10-12 osób!).
W czasie naszej wycieczki nie zabrakło też innych atrakcji, np. scenek, które każdego wieczoru odgrywaliśmy, aby przypomnieć sobie i utrwalić to, czego się dowiedzieliśmy, przejazdu kolejką wąskotorową z Biskupina do Żnina, brodzenia w jeziorze czy… ogniska, przy którym piekliśmy smakowite kiełbaski, wygłupialiśmy się, a tuż przed udaniem się do pokojów odśpiewaliśmy „Barkę”. No bo jak tu jej nie odśpiewać, skoro nocowaliśmy tak blisko Pól Lednickich, gdzie znajduje się Brama-Ryba, przez którą każdego roku przechodzi młodzież przybywająca tu na Ogólnopolskie Spotkania Młodych?
Wycieczka była udana, zaś wrażenia niezapomniane, czego najlepszym dowodem są słowa jej uczestników:
Nigdy nie interesowałem się starociami, jednak z przyjaciółmi i klasą wszystko staje się ciekawe.
Gdy stanąłem przed bramą w Biskupinie, zobaczyłem stare, długie chaty. Było ich 12. Dachy miały zrobione ze słomy. (…) Wydawało mi się, że nie były zbyt bezpieczne. Wystarczyłby mały płomyczek i mogły się spalić. (…) W takich domach ludzie spali na słomie, nad ziemią. Zauważyłem, że w środku chaty znajdowało się ognisko i suszarka do ryb. Dym wylatywał z domu przez dziurę w dachu. (…)
Według mnie wizyta w tym miejscu to dobra lekcja historii (…). Chciałbym tu przyjechać po raz drugi. Polecam!”.
Mateusz
***
Najbardziej z całej wycieczki podobało mi się Muzeum Początków Państwa Polskiego. Poznałem tam wiele różnych przedmiotów, których ludzie kiedyś używali, jak: przedmiot do prania ubrań, żarna, ale też miecze, hełmy itp. (…) Spodobało mi się też to, że niektórych rzeczy można było dotknąć i samemu spróbować ich użyć. Ja np. nie wiedziałem, że stary mikser, to był po prostu patyk z ostrymi końcówkami.
Uważam, że to muzeum było najlepsze ze wszystkich miejsc, jakie zobaczyliśmy, ponieważ pan przewodnik świetnie tłumaczył, jak się kiedyś żyło. Myślę, że każdy powinien tu przybyć (…)
Natan
***
Opowiem o miejscu, które mi się bardzo spodobało w czasie wycieczki, a była to Mysia Wieża. Znajdowała się ona w Kruszwicy.
Była słoneczna pogoda, ale trochę kropił deszcz. Moja koleżanka Pola nie chciała wchodzić na wieżę, ponieważ miała lęk wysokości. Pamiętam, że ja też się trochę bałam, ale pokonałam lęk.
Na Mysią Wieżę długo się wspinaliśmy. Widziałam pluszowe myszki poustawiane w dziurach , które były w ścianach. Wspinaliśmy się po starych drewnianych schodach, które trochę skrzypiały. Kiedy w końcu dotarliśmy na szczyt, zobaczyliśmy przepiękny widok. Ujrzałam jezioro Gopło i dużo drzew. Spojrzałam też na moją przyjaciółkę, która siedziała na ławce i pomachałam jej. Z drugą przyjaciółką, Basią, zrobiłyśmy zdjęcia i zaczęłyśmy schodzić. Dopiero wtedy zobaczyłam myszki biegające po podłodze. Były one wyświetlane.
Kiedy już dotarłyśmy na dół, uświadomiłam sobie, że warto było pokonać lęk. Oczywiście bardzo mi się tam podobało. Szkoda tylko, że Pola nie odważyła się wejść. Kiedy szliśmy w stronę autokaru, po drodze kupiliśmy lody, które były bardzo dobre!”.
Marta
***
Byliśmy w Muzeum Początków Państwa Polskiego, gdzie miły pan opowiadał nam, jak żyli ludzie wiele lat temu. Mogliśmy założyć „dawne” ubrania, mleć mąkę i wziąć do ręki miecz.
Po muzeum pojechaliśmy na pyszny obiad, a potem do Katedry.
Katedra Gnieźnieńska znajduje się na wzgórzu, więc trzeba do niej dojść, a do tego wspiąć się po schodkach. Widok ze wzgórza był jednak tak piękny, że koniecznie trzeba było zrobić zdjęcie.
W Katedrze znajdowały się słynne Drzwi Gnieźnieńskie. Były one naprawdę ładne, ponieważ zdobiły je kołatki w kształcie głowy lwa. Na obu skrzydłach drzwiowych były obrazki z życia pierwszego polskiego świętego – św. Wojciecha. Drzwi mają kilkaset lat, więc są prawdziwym zabytkiem!
W środku Katedry było naprawdę pięknie. Widzieliśmy miejsce pochówku św. Wojciecha, kaplicę prymasów Polski oraz ambit, czyli przejście za ołtarzem. (…) Katedra robiła wielkie wrażenie, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz.
Za Katedrą była uliczka pełna sklepów, w których kupiliśmy sobie pamiątki z Gniezna.
Pobyt w Gnieźnie bardzo mi się podobał. W muzeum, podobnie jak w Katedrze, było bardzo ciekawie i ładnie. Dowiedziałam się trochę o życiu św. Wojciecha i o życiu naszych przodków wiele lat temu. W niektórych momentach czułam się tak, jakbym naprawdę żyła w tamtych czasach!”.
Ala
***
Najbardziej podobała mi się wizyta w Muzeum Początków Państwa Polskiego. Mogłem tam zobaczyć repliki dawnych mieczy, siekier, dzid oraz noży. Miałem też okazję założyć na siebie rycerską zbroję, zobaczyć, jak w dawnych czasach robiono pranie i wyrabiano mąkę. (…) Mogłem obejrzeć wiele ciekawych artefaktów (…). Z dużą chęcią odwiedziłbym to miejsce drugi raz.
(…) podobało mi się również wieczorne ognisko. Mogliśmy wspólnie zjeść kiełbaski, napić się herbaty i porozmawiać. (…) Przy okazji puściliśmy nasze ulubione piosenki (…). Cieszę się, że mogłem spędzić ten czas z moimi kolegami.
Daniel
***
Ostatniego dnia pojechaliśmy do Biskupina. Tam zwiedzaliśmy chaty, w których dawniej mieszkali ludzie. Uczyliśmy się, jak wyglądało ich życie. Dowiedziałam się np., że kiedyś zamiast lekarstw używano różnych ziół. Nie wiedziałam wcześniej, że ludzie mieli aż tak trudne życie! Cieszę się, że miałam okazję zobaczyć, gdzie mieszkali dawniej i jakie prowadzili życie. (…)
Pola
***
W Biskupinie widzieliśmy również archeologa przebranego za rzemieślnika. Sprzedawał zęby dzika, ostre kamienie przewiązane rzemykiem z patykiem i inne ciekawe rzeczy. (…)
Ta wycieczka dostarczyła mi wielu ciekawych informacji. Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogli ją powtórzyć albo np. wybrać się szlakiem… Jagiellonów?
Miłosz
***
W piątek mieliśmy zamówiony przejazd kolejką wąskotorową. Kolejka była długa i czerwona. Nie miała okien, dlatego kiedy jechaliśmy, mogliśmy się wychylać. W drodze dziewczyny puszczały piosenki. Śpiewaliśmy, jedliśmy i przede wszystkim dobrze się bawiliśmy! Pamiętam, że ja i niektóre dziewczyny próbowałyśmy dosięgnąć gałązek, które rosły blisko torów. Robiliśmy także dużo zdjęć.
Gdy już wysiedliśmy z kolejki, wszyscy byliśmy zadowoleni. Bardzo dobrze wspominam ten wyjazd!”.
Marta