Fragmenty ewaluacji projektu
Nauczyciele:
"Erasmus+ - łatwo jest dostępny - ogromny wpływ ma na dzieci"
"To, co dał mi, to przede wszystkim: - Spotkanie z niezwykłymi ludźmi - możliwość obserwowania niezwykłej przemiany uczniów - świadomość, że otwartych na świat, wierzących w dzieciaki, odważnych, silnych i bardzo pozytywnie nastawionych do świata nauczycieli jest dużo; to bardzo pocieszające, szczególnie w chwilach zwątpienia - świadomość, że takim nauczycielom nigdzie nie jest łatwo być sobą - propagowanie otwartości na świat i drugiego człowieka jest bardzo łatwe tylko wśród dzieci - rodzice patrzący na rozwitające, szczęśliwe swoje dzieci oraz dzieci-gości otwierają się na nowe idee - doświadczenie"
"Stworzenie projektu to bardzo trudny proces: znalezienia partnerów, przekonanie ich do pomysłu, przekonanie zarządów wszystkich potencjalnych partnerów (te etapy uważam za najtrudniejsze i najbardziej czasochłonne), później trzeba napisać wniosek, dostać finansowanie, następnie trzeba przekonać społeczność szkolną - rodziców i uczniów, przygotować dzieci i wizytę, no i zawsze zostaje element niewiadomego - czy mimo tych wszystkich starań się uda (ja miałam szczęście uczestniczyć w bardzo udanych projektch)"
"Uczniowie rozkwitają - rozwijają się w tempie widocznym jak rozwijający się kwiat. Zaczynają od pokonania wielu barier, m.in. nieśmiałości, niepewności, strachu przed porażką, wątpliwości, ponieważ muszą się pokazać w eliminacjach. Później muszą wykazać się m.in.: zmiennością, odpowiedzialnością, samodzielnością. Zaczynają słuchać, kiedy ktoś mówi, bo gdy spotyka się 6 osób mówiących w 7 językach, to słowa "nie mów, gdy ktoś mówi, bo to nie usłyszysz" - nagle nabierają sensu. Dzieci naturalnie stają się otwarte, uczą się prosić o pomoc i stają się wydzielone na to, by komuś służyć pomocą - szczególnie dzieci-gospodarze. Ciekawe jest to, że rodzice wręcz nie poznają swoich dzieci po wizycie."
"Projekt ma wpływ tylko na tych ludzi, którzy tego chcą. Ale taka jest reguła w życiu, jeśli ktoś nie chce - to można mieć najfajniejszą propozycję na świecie, a ktoś przejdzie obok niej obojętnie. Na wszystkich biorących udział: nauczycieli, uczniów, rodziców, zarówno z naszej szkoły, jak i z partnerskich (zasłyszane z opowieści innych nauczycieli) ma podobny wpływ - przede wszystkim ludzie stają się: - odważniejsi, by sięgać po marzenia, by dawać szansę, by pozwalać dzieciom dorastać - otwarci na świat, inne kultury, narodowości, ludzi - zaczynają też bardziej wierzyć nauczycielom prowadzącym program w szkole Co ciekawe, świadectwo uczniów-uczestników projektu daje bardzo pozytywny impuls do starania się o udział w projekcie pozostałym uczniom."
"Co można zmienić? Chyba niewiele można zmienić. Program w szkole funkcjonuje bardzo dobrze - angażuje prawie wszystkich uczniów - wszyscy chcą brać w nim udział. Większość rodziców jest albo do niego przekonana, albo w momencie kiedy dzieci zostają wybrane, rodzice zaczynają szczegółowo dowiadywać się na czym polega - szybko się do niego przekonują, by później być zachwyconym rezultatami (i sami stają się propagatorami projektu). Natomiast jeśli chodzi o nauczycieli - oceniam, że w szkole 50% nauczycieli jest przekonanych, a pozostali albo się specjalnie nie interesują, albo są bardzo konserwatywni w stosunku do zadań i funkcjonowania szkoły, a Program Erasmus+ nie jest elementem siedzenia w ławce, odpowiadania przy tablicy, nie jest też pisemną pracą domową na ocenę sumującą."
"Mój udział w projekcie miał zdecydowanie charakter poznawczy. Miałam okazję poznać naszych partnerów projektowych dowiedzieć się jak radzą sobie z realizacją zadań Erasmusowych w swoich szkołach. Spotkać fajnych ludzi z pasją, którą wykorzystują w swojej pracy z uczniami, nie tylko przy okazji projektów.
Zwiedzaliśmy szkołę dla osób niepełnosprawnych, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Wyposażenie szkoły w specjalistyczne pomoce naukowe oraz sam system nauczania młodzieży szczególnie z wadą wzroku jest bardzo nowatorski, pozwala tym uczniom zdobywania szerokiej wiedzy na poziomie szkoły średniej jak również studiów wyższych. Można tylko pozazdrościć.
Uczniowie naszej szkoły biorący udział w projekcie mieli możliwość nawiązania nowych znajomości, poznania różnych kultur i środowisk. Zobaczyli że świat jest różnorodny i bardzo ciekawy, poszerzyli swoje horyzonty myślowe, mieli również możliwość zobaczyć jak wygląda nauka w szkołach w innych krajach.
Udział naszej szkoły w projektach Erasmusowych jest na pewno wartością dodaną jeżeli chodzi o ocenę działalności naszej szkoły na rynku lokalnym. Uczniowie chcą poznawać inne społeczności, kultury ale też zwiedzać inne kraje, poznawać ich architekturę, przyrodę. Udział w projekcie dał im te możliwości. Poza charakterem poznawczym, szkoła biorąca udział w projektach może korzystać z doświadczeń szkół partnerskich w unowocześnianiu prowadzenia zajęć lekcyjnych."
Rodzice:
"(Erasmus) pokazuje różnorodność kultur, – co tak naprawdę jest poszerzeniem horyzontów dla dzieci, ale i dla mnie, jako rodzica. Goszczenie dzieci z zagranicy to było wyzwanie dla całej rodziny, ale bardzo miło to wspominamy. Zobaczyliśmy, że potrafimy organizować czas dzieciakom i to te sytuacje pobudzają do kreatywności."
"Córka przy wyborze liceum patrzyła czy w szkole jest Erasmus - to chyba największe podziękowanie."
"Ja bardzo cenię to, że udział w projekcie wymaga pewnego wysiłku za strony uczestnika.Trzeba przygotować prezentację/wywiad, zastanowić się nad nad formą, treścią, współpracować z innymi osobami a w rezultacie przedstawić efekty przed międzynarodową publiką."
"Poznanie kultury i organizacji innej szkoły - Wiedeń, szkoła (tryb pracy na lekcjach, przerw, wspólnych posiłków, czasu i organizacji lekcji, zadań pozalekcyjnych - w tym szczególnie zapadło mu przygotowaniem wspólnie pizzy, czy wspólne rozwiązywanie zagadek). Syn zwrócił również uwagę na rożne narodowości i pochodzenia zarówno uczniów jak i nauczycieli / personelu. Był tym na tyle zafrapowany z początku, ze powoli dochodziło do niego ze szkoła w której przebywał, to jedna wielka wyspa rożnych idei, kultur, stylów ubioru i przede wszystkim religii, ale także wyspa na której wszyscy komunikują się i organizują podobnie czas."
"Umiejętność poradzenia sobie w środowisku obcojęzycznym, w tym w języku angielskim z innymi uczniami w szkole oraz w konwersacjach (krótkich) po niemiecku. Zdarzyło się również spotkać Polaka uczącego się w szkole, co dodatkowo spowodowało chęć poznania przyczyn wyjazdu do Austrii, dowiedział się ze rodzina rozdzielona w trzech rożnych krajach (rodzice oddzielnie w krajach EU, babcia w Polsce) może funkcjonować i utrzymywać relacje, również rozwijać języki, Jest to na pewno dość rzadkie zjawisko, ale możliwe."
"Poznanie innych uczniów ze szkół z innych krajów, w tym wspólna organizacja czasu, praca w grupie nad projektem."
"Poznanie nowych miejsc (Wiedeń) - wyjazdy w ramach zajęć pozalekcyjnych miały duży walor turystyczny i poznawczy. Sami rodzinnie wybraliśmy się do Wiednia pod koniec kwietnia, gdzie syn miał zdecydowanie łatwą umiejętność posługiwania się mapą Wiednia, rozkładem linii metra i tramwajów. Rozpoznawał miejsca, w których był wcześniej, umiał także kilka słów o nich powiedzieć. To może nie jest przełomowe, ale na nas zrobiło bardzo dobre wrażenie."
"Uważam ze sam etap przygotowań do wyjazdu także miał swoją wartość edukacyjną, w tym zbieranie materiału odnośnie prezentacji nt. imigrantów i ich tematu zatrudnienia i posiadanych zawodów w Polsce, opracowanie prezentacji i przygotowanie samego wystąpienia (choć jak pamiętam - technika zawiodła, aczkolwiek grupowa prezentacja wypadła bardzo dobrze)."
"Dla niej (córki) wyjazd okazał się bardzo korzystny - głównie merytorycznie - córka przełamała w sobie niepewność i strach przed nowymi wyzwaniami (np. samodzielne poruszanie się w obcym mieście, przełamanie oporu i nieśmiałości w podejmowaniu prób rozmowy w języku niemieckim z rówieśnikami, osobami nieznanymi, chociażby w sklepie czy z Mamą partnerki). Choć z początku nie bardzo udawały się wspólne rozmowy, to w kolejnych dniach dziewczynki oglądały wspólnie filmy, chodziły na rolki i aktywnie, bez bariery językowej, spędzały czas."
"Jednak zauważyliśmy pewne niedociągnięcia ze strony organizacji wspólnego zwiedzania. Z tego co opowiadała córka, gospodarze sami grali w grę miejską w Wiedniu, znali odpowiedzi i niezbyt przejmowali się tym, że goście nie rozumieją tego, co opowiadają o mieście etc. Samodzielne oprowadzanie w mieście przez rówieśników, bez dorosłego opiekuna spowodowało, że córka czuła się trochę zagubiona i obawiała się, że się w końcu zgubi. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło."
"Oceny Ucórki w II trymestrze (po powrocie) zaczęły spadać. Mimo licznych zapytań do Wychowawcy, nie usłyszeliśmy, że dzieje się coś niepokojącego z córką. Pytaliśmy też Panią - czy dzieci sobie poradzą w nadrobieniu materiału po powrocie? Zapewnienia, że Państwo pomogą dzieciakom nadrobić zaległości, nie zostały zrealizowane. W efekcie Ula została pozostawiona sama sobie. Dzieci – wiadomo, jak to dzieci – nie przekazały uczciwie informacji o dodatkowych pracach, zapowiedzianych klasówkach/kartkówkach czy pracach domowych, w związku z czym Ula nagromadziła sobie mnóstwo zaległości, które wpłynęły na Jej ocenę końcową roczną oraz na Jej stan emocjonalny. Tym bardziej, że ten rok szkolny był wyjątkowy przez bałagan wywołany konsekwencjami reformy szkolnictwa."
Bardzo dziekujemy wszystkim rodzicom, uczniom i nauczycielom za uwagi, na pewno przyczynią się do lepszego realizowania takich przedsiewzięć w przyszłości.
Zespół erasmus+