Kółka

zainteresowań

Nasz pierwszy rajd - Dzień piąty

Spis treści

6.06.2012
Budzę się zziębnięty. Na moim liczniku temperatura w namiocie wynosi 5 stopni. To najzimniejsza noc w czasie naszej podróży. Czekamy, aby wyjrzało słońce a jego promienie ogrzały nasze namioty. Liczymy, że zrobi się cieplej.
O siódmej rano wychodzimy na śniadanie opatuleni w polary, kaptury i czapki. Pijąc herbatę, cieszymy się, że pogoda wreszcie pomału się poprawia. W miasteczku kupujemy klucz rowerowy, którego dwa dni temu tak potrzebowaliśmy i ruszamy. Łapiemy promienie słoneczne i po 25 km, jadąc pięknym nabrzeżem Dunaju, dojeżdżamy do Ybbs.
W centrum wznosi się kościół z 1500 r. pw. św. Wawrzyńca. My udajemy się do muzeum rowerów. Oglądamy eksponaty z różnych epok. Szczególnie zaciekawiły nas bicykle strażacki i żołnierski. Z nie mniejszą ciekawością tłoczymy się również przy replice roweru z końca XIX w., na który każdy może się wspiąć i zrobić sobie zdjęcie. Zastanawiamy się, jak ludzie kiedyś na tym jeździli.
Godzina przerwy na lody i latte i pokrzepieni ruszamy dalej. Wracamy do mostu, aby przejechać Dunaj. Tu, między polami, dojeżdżamy do rozwidlenia dróg i kierujemy się w stronę drugiego ważnego sanktuarium w Austrii Maria Taferl. Razem z Krzysztofem pozostawiamy grupę i ruszamy stromą ścieżką pod górę. Choć na chwilę wyrwaliśmy się z monotonnej trasy przy Dunaju.
W sanktuarium znajduje się słynący łaskami krucyfiks. Legenda głosi, iż miejscowy pasterz Tomasz Pachmann próbując ściąć dąb, na którym ktoś umieścił krzyż, został poważnie ranny w obie nogi. Po modlitwie do Maryi, jego śmiertelne rany przestały krwawić a on sam ocalał. Stary dąb i wiszący na nim krzyż pozostały oczywiście na miejscu. Drugą cenną rzeczą w świątyni jest Pieta ufundowana przez Aleksandra Schinagela i leśniczego, który cudownie ozdrowiał po ciężkiej chorobie.
Obejrzawszy wnętrze sanktuarium, wracamy do grupy. Dowiadujemy się, że do celu wiodła prostsza i krótsza droga, ale my jesteśmy zadowoleni i dumni z naszej wspinaczki.
Jeszcze jakieś 25 km PLUS i jesteśmy w Melk, gdzie podziwiamy największy Klasztor Benedyktynów. Opactwo powstało w średniowieczu, na fundamentach fortyfikacji, czego przykładem jest wieża Babenbergów. Klasztor i kościół pw. św. św. Piotra i Pawła rozbudowano w XVIII w. i od tego czasu stał się on największym barokowym zespołem sakralnym w Europie. Wielu uznaje go za najpiękniejszy przykład baroku w Austrii. Wewnątrz znajduje się biblioteka, w której zgromadzono księgozbiór liczący ok.100 tys. woluminów, w tym 1200 rękopisów średniowiecznych.
Wieczór upływa nam na jedzeniu dużego sznycla. Pomału stajemy się specjalistami tej potrawy, nawet Stewart wszystko zjadł. Kładziemy się spać, myśląc już o jutrzejszej trasie, która uznawana jest za najpiękniejszy odcinek Passau -Wien.

Search