Prostejov 6-11 marca 2020
Tu czas pandemii, kwarantanny i szkoły online, a naszym uczniom się jeszcze udało zrealizować zadania projektu Erasmus+ Mosty. Do Prostejova do Czech pojechały uczennice z klasy 8: Olga, Zosia i Wiktoria oraz uczniowie z klasy 7: Stefan i Antek pod opieką pani Hanny Odolak, pani Agaty Kaczmarek i pani Marty Kozak.
Tematem spotkania projektowego były Mosty budowane do innych kultur i takich działań nie zabrakło zarówno po drodze jak i na miejscu☺. Inne kultury w przypadku spotkania 5 krajów krzyżowały się bez przerwy, więc każdy wrócił nasiąknięty inną kulturą, językiem, z bagażem nowych doświadczeń i telefonem pełnym nowych kontaktów;).
Przypominamy, że wizyta naszych uczniów został skrócona o dzień w Pradze w związku z pandemią, a w drodze powrotnej nasi uczniowie przechodzili kontrolę sanitarną. Piszemy ten tekst już po 14 dniach od ich powrotu do kraju, więc wiemy, że wszyscy wrócili zdrowi☺. Nasi partnerzy też powrócili do swoich krajów w dobrym zdrowiu.
Na razie kolejne wizyty projektowe, ostatnia tego projektu – Mosty na Łotwie i kolejna projektu - Komunikacja w Portugalii zostały przesunięte na przyszły rok. Ale nic nie odwołujemy – przesuwamy! Projekty zostały przedłużone o pół roku, więc wszystko przed nami☺.
Na razie pozostały zdjęcia i wspomnienia. Wspomnienia z Czech poniżej.
Piątek 06.03
6 marca, z samego rana spotkaliśmy się na dworcu. Odjechaliśmy pociągiem czeskich linii České dráhy. Po przydzieleniu miejsc i ulokowaniu bagaży, rozpoczęliśmy grę w Monopoly. To zajęcie wciągnęło nas na większość podróży. Jednak po czasie dziewczyny postanowiły pozwiedzać pociąg. Znalazły całą masę pustych przedziałów, gdzie można było sobie chwile poleżeć. Gdy dojechaliśmy na stację docelową, przy drzwiach pociągu już czekali na nas nasi partnerzy z rodzinami. Każdy rozszedł się w swoją stronę nie mogąc się doczekać co będzie dalej...
Wiktoria
Sobota 07.03
Drugiego dnia spotkaliśmy się wszyscy w Centrum Sportu. Po krótkim przywitaniu, wszystkie kraje prezentowały swoje prezentacje bądź filmiki. Zaraz po nich odbyła się gra zespołowa. Podzieliliśmy się na kilka grup - oczywiście w każdej grupie była jedna osoba z danego kraju - i zaczęliśmy zabawę. Zapamiętywanie czeskich łamańców językowych, grupowe skakanie przez skakankę albo chodzenie w nartach to tylko niektóre z naszych zadań. Po tym wszystkim udaliśmy się do pobliskiej restauracji na obiad. Zjedliśmy go i ruszyliśmy dalej. Ruszyliśmy na grę miejską w Prostejovie. Byliśmy podzieleni na mniejsze grupki, a czas gry zleciał wszystkim szybko, więc mieliśmy chwilę wolnego czasu. Później wróciliśmy do Centrum Sportu i zrobiliśmy wspólne zdjęcie w koszulkach projektowych. Następnie rozeszliśmy się i ten wolny czas po południu spędziliśmy z partnerami.
Olga
Niedziela 08.03
W niedzielę przy pięknej pogodzie pojechaliśmy autobusem do Ołomuńca aby zwiedzić muzeum „śmierdzącego“ sera „Olomoucké tvarůžky”. Na degustacji mieliśmy okazje spróbować sera i nie wszystkim przypadł do gustu. Następnie pojechaliśmy do centrum naukowego Fort Wiedzy, przypominało nam centrum Kopernika w Warszawie . Potem wraz z partnerami w Prostejowie byliśmy na kręglach świetnie się bawiąc i tak minął nasz cały dzień.
Antek
Poniedziałek 09.03
9 marca
Dzień zaczął się od zajęć w szkole. Podzielono nas na grupy w każdej połowę stanowili uczniowie z Czech a resztę 1-2 przedstawicieli innych krajów partnerskich. Każda grupa miała inne zajęcia z nauczycielami czeskimi uczącymi angielskiego. „Lekcja” zaczęła się od przedstawienia się. Każdy miał powiedzieć swoje imię i coś co lubi na pierwszą literę imienia. Następnie graliśmy w głuchy telefon po angielsku. Po kilku przekręconych zdaniach nauczyciel podzielił nas na dwie drużyny. Ustawiliśmy się w dwóch kolumnach gęsiego. Zadaniem pierwszej osoby było wykonanie polecenia jakie dał nauczyciel, np. podnieś ołówek. Kolumna osoby, która pierwsza wykonała zadanie dostawała punkt. Po mile spędzonej godzinie wszyscy uczniowie zebrali się w korytarzu przy wyjściu i po chwili pojechaliśmy autokarem na „zamek” , który był jednak czymś w rodzaju pałacu nad jeziorem. W środku mieliśmy za zadanie słuchać mówiącego po czesku przewodnika i znajdywać odpowiedzi na pytania napisane na kartce. (Jedna nauczycielka wszystko tłumaczyła, jednak na niemiecki, a z Polaków tylko dwie osoby znały ten język). Za dobrze rozwiązane zadania mieliśmy dostawać jakieś punkty, ale chyba wszyscy o tym zapomnieli bo do dzisiaj nie wiem, czy dobrze napisaliśmy odpowiedzi. W jednej sali znajdowało się stare pianino, na którym zagrała uczennica z Portugalii, dostając za występ głośne oklaski. Po tym koncercie zeszliśmy na dół do miejsca, które kiedyś było chyba kaplicą i starsza pani uczyła nas jak robić coś co przypominało trzepaczką do dywanu. Udało nam się wywnioskować, że były to tradycyjne wielkanocne pomlázki których uderzenie odmładzało. Po kilku udanych i wielu nieudanych próbach stworzenia takowych, wróciliśmy autokarem do hotelu w którym zazwyczaj jedliśmy obiady i zjedliśmy obiad. Jeszcze przed obiadem poradziliśmy wspólnie erasmusowe drzewo. Jednak nie był to koniec dnia. Po obiedzie pojechaliśmy do miasta, gdzie spotkaliśmy się z burmistrzem, usiedliśmy na „tronie” (krześle za biurkiem na którym siedział burmistrz) oraz polakierowaliśmy pierniki. Po ciężkim dnu partnerzy zabrali nas do domów, gdzie zjadłem kolację (która była de facto drugim obiadem) i wraz z rodziną poszliśmy na spacer nad jezioro.
Stefan
Wtorek 10.03
We wtorek rano, pojechaliśmy wszyscy do miejscowości Javoricko. Pierwszym punktem wycieczki było uroczyste złożenie kwiatów na pomniku upamiętniającym zamordowanych, w trakcie II wojny światowej, mieszkańców wsi.
Następnie odbyliśmy dość krótką górską wycieczkę, aby dotrzeć do pięknej jaskini Javorickiej. Gdy dotarliśmy na samą górę, mieliśmy chwilę czasu na krótki odpoczynek i ewentualne zjedzenie podwieczorku. Po przerwie podzieliliśmy się na dwie grupy i poszliśmy na zwiedzanie jaskini.
Jaskinie były przepiękne. Mogliśmy w nich zaobserwować najróżniejsze formy krasowe, taki jak stalaktyty lub stalagmity. Gdzieniegdzie nawet ukrywały się śpiące pod sufitem nietoperze.
Popołudnie spędziliśmy w całości na integracyjnych grach, zabawach i prezentacjach. Byliśmy dobierani w grupy i mieliśmy do wykonania różne zadania. Była też gra z balonami. Chodziło w niej o to, żeby chronić swój balonik przywiązany do nogi przed innymi, którzy starali się go przebić. Sporo też tańczyliśmy i graliśmy w „Just Dance”. Uczniowie z naszej szkoły, nauczyli też innych naszej „Belgijki”. Potem mieliśmy poczęstunek, więc mogliśmy razem coś zjeść. Na końcu przyszedł czas na pożegnania i wszyscy rozeszli się do domów.
Środa 11.03
Na dworzec w Czechach przyjechaliśmy razem z naszymi nowymi znajomymi z Portugalii i Łotwy. Stali na innym peronie, więc tylko machaliśmy sobie przez tory. Tym razem w drodze zdecydowaliśmy się na gry karciane. Jednak już po godzinie dziewczyny zaczęły spacerować po pociągu i rozglądać się za wagonem restauracyjnym, który niestety został odłączony. Zaraz po przekroczeniu granicy, czekała nas kontrola. Byliśmy wszyscy bardzo przejęci – wyciągnęliśmy żele antybakteryjne na stoły, pobiegliśmy myć ręce i sprawdzaliśmy, czy ktoś nie ma za ciepłego czoła. Na szczęście strażnicy graniczni, którzy mierzyli nam temperaturę, byli bardzo mili i kontrola przeszła szybko i pomyślnie. Później wypełnialiśmy karty lokalizacyjne, co było dodatkową atrakcją podróży. Zadowoleni i zmęczeni, dotarliśmy bezpiecznie do domu.
Wiktoria
Mamy nadzieje, że wspomnienia z kolejnych podróży pojawią się tu niebawem☺.