Wrocław, Kotlina Kłodzka, Praga.
Wycieczka klas siódmych
16.04.2018
16 kwietnia bieżącego roku pojechaliśmy na długo wyczekiwaną zieloną szkołę. Mimo wczesnej zbiórki wszyscy uczestnicy, czyli klasa 7a i 7b była w dobrych humorach. Po kilku godzinach jazdy dojechaliśmy do Wrocławia. Chodziliśmy po całym mieście szukając informacji o zabytkach, poszukiwaliśmy też słynnych wrocławskich krasnali. Skończyliśmy grę i pojechaliśmy do Nowego Gierałtowa, gdzie było nasze zakwaterowanie. Obejrzeliśmy pokoje, zjedliśmy obiadokolację, trochę odpoczęliśmy i wyszliśmy na dwór pograć w ringo, siatkówkę lub piłkę nożną. Każdy znalazł coś dla siebie.
17.04.2018
Następnego dnia pojechaliśmy do Pragi. Droga była długa, ale za to w stolicy Republiki Czeskiej było całkiem miło. Najpierw poszliśmy do praskiego Muzeum Miniatur. Zgromadzone tam eksponaty oglądaliśmy pod mikroskopami! Były tam malutkie książeczki, obrazy i rzeźby, np. mała ciuchcia na igle do szycia (pod soczewką igła była grubości ołówka, a pociąg – grubości igły), czy też karawana wielbłądów na nodze komara! Zobaczyliśmy panoramę Pragi, zwiedziliśmy Hradczany, Most Karola i … czeskiego Mc'Donalda! Oczywiście nie mogło zabraknąć czasu na pamiątki, więc poszliśmy na ulicę, na której było mnóstwo kramów-takie „czeskie Krupówki”. A tak na marginesie, wiedzieliście, że czeska dwukoronówka ma 11 boków?
18.04.2018
18 kwietnia, czyli już w połowie wycieczki, po zjedzeniu śniadania pojechaliśmy do Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie. Było w niej bardzo zimno, ale ciekawie. Widzieliśmy piękne formy krasowe oraz kilka nietoperzy. Po obiedzie podjechaliśmy pod Czarną Górę. Ku zdziwieniu wszystkich, pod niedziałającym wyciągiem krzesełkowym zobaczyliśmy całe połacie śniegu! Towarzystwo było uradowane: bitwa na śnieżki w lecie! Jednak po jakimś czasie wszyscy byli na tyle zmęczeni, że po kilku godzinach marszu pod górę, kilku udawanych szczytach (to na pewno już tutaj!), niektóre osoby były po prostu wyczerpane. Za to widok był niezwykły! Po kilku godzinach schodzenia z góry dużo osób odczuło, że schodzenie w żadnym stopniu nie jest łatwiejsze od wchodzenia (no, może tylko łatwiej oddychać), a nogi bolą tak samo. I kiedy już byliśmy na dole i wszyscy myśleli, że nareszcie będziemy już siedzieć w autokarze, czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka. Jacyś ludzie zwinęli asfalt i poryli drogę. Do najbliższej, równej (!) drogi był dobry kawałek, więc czekały nas jeszcze co najmniej 3 kilometry „wycieczki” po wertepach. Gdy usiedliśmy na siedzeniach, byliśmy wykończeni. Gdy po kolacji odpoczęliśmy, zagraliśmy w podchody. Moja klasa - 7b uciekała, a klasa 7a – goniła. Klasa „a” wprawdzie dobrze szukała, aczkolwiek kilku osób nie znalazła. Nie pamiętam wszystkich, ale wśród nich wymienić należy z pewnością Karola, Mateusza S., Karolinę i jeszcze kilka osób. Brawo!
19.04.2018
Następnego dnia pojechaliśmy do Błędnych Skał. Niezapomniane miejsce. Na początku idzie się wprost po powykrzywianych skałach. My mieliśmy większą zabawę, bo poręcze były świeżo malowane! W innych miejscach musieliśmy przechodzić skalnymi przejściami o szerokości pół metra. Tam też było trochę śniegu, ale nie za wiele :(. Po przejściu Błędnych Skał pojechaliśmy na letni tor saneczkowy. Każdy mógł zjechać dwa razy- to była świetna zabawa.
20.04.2018
Skończyliśmy naszą zieloną szkołę zwiedzaniem zamku w Mosznej. Ta imponująca budowla była planem między innymi filmu „Test pilota Pirxa”. .Zamek był ciekawy. W oranżerii było bardzo przyjemnie. Po zwiedzaniu poszliśmy do autokaru. Gdy wróciliśmy, zaczęłam się zastanawiać, gdzie pojedziemy w przyszłym roku. Może nad morze?
Emilia Gurtowska 7b