8 października br. uczniowie kl. 7 i 8 wraz z nauczycielką języka polskiego i wychowawczyniami wyjechali na wycieczkę, by odwiedzić miejsca związane z życiem i twórczością Jana Kochanowskiego.
Dzień był piękny, słoneczny, więc aura sprzyjała podróży i pozwalała w pełni cieszyć oczy przemykającymi za oknami autokaru krajobrazami. Na trasie wyprawy znalazły się takie miejsca, jak Policzna, Czarnolas i Zwoleń, ale mijane po drodze miejscowości (np. Warszawa, Góra Kalwaria, Kozienice), były okazją, aby uświadomić sobie (a może przypomnieć?) historie z nimi związane, ludzi, którzy zapisali się w ich dziejach, a przede wszystkim rolę, jaką odegrały w życiu Jana Kochanowskiego.
Punktem kulminacyjnym wycieczki był Czarnolas i muzeum poety, w którym w sześciu salach zgromadzono liczne pamiątki związane zarówno z biografią Ojca Polskiej Poezji, jak i epoką renesansu, w której żył. Tu też zagościliśmy nieco dłużej, dowiadując się wielu ciekawych informacji o Kochanowskim i jego rodzie, utrwalając swoją wiedzę, a nawet… słuchając recytacji wybranych utworów poety w wykonaniu uczniów z kl. 7 i 8.
Po wyjściu z muzeum przespacerowaliśmy się jeszcze po pięknym parku, podążając ku miejscu, w którym stała niegdyś słynna czarnoleska lipa, pod którą w poetyckiej zadumie pogrążał się sam Jan. Potem… obowiązkowo przysiedliśmy na kamiennej ławie, bo – jak usłyszeliśmy – na każdego, kto choć na chwilę tu przysiądzie, spłynie niebywały talent i poetycka wena. To kamienne siedzisko ma podobno tę moc, że dysgrafia, dysleksja i inne przypadłości przechodzą jak ręką odjął :D Zobaczymy :)
Z Czarnolasu udaliśmy się do Zwolenia. Tu nawiedziliśmy kościół z kaplicą grobową Jana Kochanowskiego oraz członków jego rodziny. Przeczytaliśmy płyty epitafijne, zadumaliśmy się nad płaskorzeźbą poety dzierżącego w dłoni tajemniczy przedmiot – rękawiczki? zwój papieru? – i po chwili refleksji ruszyliśmy w stronę autokaru.
Uwieńczeniem naszej wyprawy była jeszcze renesansowa uczta, czyli obiad, na który wszyscy z niecierpliwością czekali, bo wygłodniałe brzuchy dość wyraźnie dawały już o sobie znać :)
Do Ożarowa wróciliśmy zadowoleni i przepełnieni taką wiedzą, że z pewnością zaowocuje ona na zajęciach języka polskiego i przyniesie obfite plony :)