2.06.2012.
Chłodny poranek, wschodzi słońce a my pakujemy się do busa. Mamy 20 rowerów i jeszcze więcej bagaży. Niektórzy zapomnieli, że nie wyprowadzamy się z domu, ale jedziemy na 6 dni i będziemy spali na campingu. Wyjazd zaplanowaliśmy na godzinę 5.00, ruszyliśmy jednak o 6.49 (tylko dwie godziny opóźnienia! ). Powód - dwie osoby zapomniały paszportu, a do tego w naszej przyczepce zepsuły się światła (podobno jakiś bezpiecznik się spalił), więc musieliśmy go naprawić. Dobrze, że plandekę na rowery pani Marta przywiozła dzień wcześniej. Rodzice dostarczyli pasy, aby nic po drodze nie fruwało i wreszcie ruszyliśmy z Ożarowa Mazowieckiego.

Search